Wyruszyli wszyscy razem w niedzielę 1 sierpnia z katedry, a osiem dni później byli witani na jasnogórskim szczycie. Mimo trudnych warunków pogodowych pątnicy osiągnęli cel pielgrzymowania.
– Po raz kolejny wyruszyliśmy na pielgrzymkę, ponieważ potrzebna jest nam nadzieja, szczególnie w tych trudnych czasach. Tą nadzieją jest dla nas Jezus Chrystus, bez Niego nasze życie nie ma najmniejszego sensu. Na tej pielgrzymce staraliśmy się na nowo zrozumieć tę prawdę, że nasze życie bez Chrystusa nic nie znaczy – mówił główny przewodnik ks. kan. Krzysztof Iwaniszyn.
W tym roku pojawiły się niewielkie zmiany. – Pielgrzymka była o dwa dni krótsza. W pierwszej fazie szliśmy także inną drogą. Szukamy różnych rozwiązań, motywacji i okoliczności, żeby jak najwięcej pielgrzymów mogło wziąć udział w tej pielgrzymce – relacjonował ks. Iwaniszyn, dodając, że w tym roku pielgrzymowało 500 osób.
Motywy pielgrzymowania
Życzliwość, gościna i deszcz
Choć w tym roku zmieniła się liczba pielgrzymów, nie zmieniło się podejście mieszkańców, którzy z życzliwością i otwartością podejmowali pątników w swoich miejscowościach, na trasie, postojach czy miejscach noclegowych. Kiedy idzie pielgrzymka w wielu miejscowościach jest święto. Mieszkańcy wzruszają się, wychodzą z pozdrowieniami, starają się jak najlepiej ugościć, nakarmić czy napoić pielgrzymów. Tak było w Jaźwinie czy Ratajnie, gdzie był pierwszy nocleg, jeszcze na terenie naszej diecezji. Kolejne bazy były w Jegłowej, Graczach, Popielowie, Laskowicach, Łomnicy i Cisiach.
W tym roku pielgrzymi musieli wykazać się wyjątkowym hartem ducha i dużą odpornością na deszcz, który towarzyszył pielgrzymce niemal każdego dnia. Deszcz także skutecznie krzyżował plany organizatorom, a i pielgrzymie namioty nie wytrzymywały naporu wody, stąd na pewnym etapie wiele osób schroniło się w specjalnie przygotowanych pomieszczeniach użyczonych przez miejscowych. Tradycyjnie na trasie, pielgrzymów odwiedzili goście ze Strzegomia i Świebodzic, gdzie władze miasta przygotowały ciepłą strawę dla przemoczonych pielgrzymów. Z posiłkami przybyli także m.in. ks. prał. Marek Babuśka i ks. prał. Jan Gargasewicz.
Zarówno poranne Msze św. jak i wieczorne apele były transmitowane przez internet. Cała pielgrzymka poddana była również reżimowi sanitarnemu w związku z trwającą pandemią. Ostatnim akcentem była Msza św. na szczycie Jasnej Góry pod przewodnictwem pasterza diecezji bp. Marka Mendyka.
– Każda pielgrzymka ma to do siebie, że pozwala porzucić nasze rutynowe zajęcia i role dnia codziennego oraz na swoje życie spojrzeć trochę z dystansem, zobaczyć własne „ja“. Jest to prawdziwie czas poruszania serc. Czas, który jest potrzebny do spotkania z Bogiem i doświadczenia, że Bóg nigdy nie odwraca się od człowieka, nigdy go nie opuszcza i że chce naszego szczęścia; takiego, które nigdy się nie kończy. On chce naszego zbawienia. To także trudne chwile zmagania się ze sobą. Brak pogody, palące słońce, odciski na nogach, odczuwane bóle stawów – to wszystko to także potrzebny wysiłek, który pomaga w zmaganiu się ze swoimi słabościami – mówił pasterz diecezji świdnickiej.
Także i duchowi pielgrzymi parafii katedralnej na Jasnej Górze, byli podczas przywitania 18. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Świdnickiej.
Fotogaleria z wejścia poszczególnych grup na Jasną Górę.
– Grupa 1 – świdnicka – niebieska
– Grupa 2 – dzierżoniowska – żółta
– Grupa 4 – biała – ząbkowicka