– Prawdę o Zmartwychwstaniu trzeba było przekazać, ale też tej prawdy trzeba było bronić – mówił w drugi dzień świąt wielkanocnych w katedrze bp Marek Mendyk.

Słowa te wypowiedział biskup świdnicki w nawiązaniu do biblijnej sceny, kiedy to strażnicy wrócili od pustego grobu Jezusa do arcykapłanów, a ci dali im pieniądze i kazali rozpowiadać, że uczniowie wykradli ciało Jezusa.

– Od tej pory apologia wiary, czyli jej obrona, rozpoczęła swoją, jakże doniosłą i niełatwą drogę poprzez dzieje i historię Kościoła. (…) Prawda o zmartwychwstaniu budziła sprzeciw nie tylko u Żydów, ale budzi je również w naszych czasach. Jakże wymownie tę konieczność przypomina nam św. Piotr w swoim liście: „bądźcie gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” – cytował hierarcha, stwierdzając, że dziś potrzebna jest nam pogłębiona wiara, ale nie tylko nam, ale i ludziom niewierzącym.

W Poniedziałek Wielkanocny biskup zachęcał do modlitwy za katolickie uczelnie, które kształcą ludzi i przygotowują do odważnego świadectwa w dzisiejszym świecie. – Pamiętamy o KUL-u, o naszym seminarium duchownym, Papieskim Wydziale Teologicznym, gdzie studiują nasi alumni. Pamiętamy o wielu szkołach katolickich, które tak pięknie prowadzą formację, zwłaszcza z ludźmi młodymi – wymieniał, zachęcając, aby na pierwszej linii niesienia chrześcijańskiej nadziei nie zabrakło kobiet.

Na koniec bp Mendyk mówił o radości z życia i to nie tylko wiecznego, ale tego tu i teraz. – Radość tu na ziemi powinna być cechą, która nas wyróżnia, katolików świeckich. Jeśli chcemy w ludziach zapalać nadzieję i wiarą pociągać ludzi do Boga najpierw musimy odnaleźć radość życia – zachęcał.