Noworocznej Mszy św. przewodniczył biskup senior. Skłaniał słuchaczy do refleksji nad wyborem drogowskazów na kolejny rok.
Najpierw jednak zatrzymał się nad minionym czasem i podsumowywaniem minionego roku.
– My w Kościele pytamy, jak nam się szło z Bogiem przez ten rok, który jest za nami? Jeśli dziś takie pytanie sobie stawiamy w Kościele, to dlatego, że być może nie myśleliśmy za wiele o tym, a jeśli już była jakaś refleksja, to może nie uwzględniliśmy wymiaru religijnego naszego życia i wędrowania? Wszyscy mamy świadomość, że jeszcze trwamy w pandemii, która zagroziła naszemu zdrowiu, (…) która przyniosła nam duże restrykcje, ograniczenia i zachwiała ogromnie naszą gospodarką – przypominał, dodając za jednym z katolickich czasopism, że „jeśli ktoś myślał, że pandemia doprowadzi do masowych nawróceń, to się bardzo pomylił”. Zdaniem emerytowanego biskupa świdnickiego stało się wręcz przeciwnie. Zachęcał jednak, by nie tracić nadziei.
– Na szczęście mieliśmy i mamy księży i świeckich bohaterów, którzy poświęcali się chorym, narażając swoje zdrowie i życie. Wczoraj, będąc na pogrzebie 65-letniej, znanej w całym Wrocławiu lekarki, słyszałem z ust kapłana naszej diecezji słowa: „Dziękuję ci, droga pani Renato; w poważnym zagrożeniu mojego życia trzymałem cię za rękę jak dziecko swojej mamy. To ty w tym trudnym czasie dawałaś mi poczucie bezpieczeństwa” – cytował. – Moi drodzy, wkraczamy w progi Roku Pańskiego 2021, przed nam zakryta przyszłość. Nie bójmy się – nie pójdziemy sami. Zbawiciel pozostał na ziemi. Jest nadal Emmanuelem – „Bogiem z nami”.
Więcej na Gość Świdnicki.