W wieczór poprzedzający uroczystość Wszystkich Świętych, o ich obcowaniu i pamiątkach na ziemi, a także o miękkich prześladowaniach chrześcijan i obciachu mówił ks. Bogdan Ferdek.

Profesora teologii dogmatycznej na wieczorną modlitwę Kościoła do świdnickiej katedry zaprosił duszpasterz tradycji łacińskiej w diecezji świdnickiej ks. Julian Nastałek.

Communio sanctorum

– Prawdę o świętych obcowaniu przeżywamy w czasie każdej Mszy świętej – mówił kapłan, podając za przykład Pierwszą Modlitwę Eucharystyczną i chociażby Liturgię Godzin, gdzie wspólne śpiewy, łączą się z chórami tych, którzy są w niebie i w ten sposób chwalony jest Bóg. – Obcowanie świętych to także kult obrazów. W ujęciu filozoficznym, obraz przedłuża czyjąś obecność w jego nieobecności. Można powiedzieć, że w obrazie świętego, jest w bardzo niedoskonały sposób, obecny sam pierwowzór – akcentował. I trzeci rodzaj obecności świętych, o których wspomniał homileta, są relikwie, czyli cząsteczki świętego lub jakaś rzecz, którą posługiwał się święty.

W tym miejscu dogmatyk przytoczył historię saksońskiego księcia z Wittenbergii, Fryderyka III Mądrego, który posiadał blisko 20 000 relikwii. – W uroczystość Wszystkich Świętych wierni mogli te relikwie zobaczyć. A zatem dość tłumnie napływali do Wittenbergii – opowiadał, wyjaśniając, że w tamtych czasach odpusty mierzono latami, miesiącami, dniami. – I gdy ktoś zobaczył wszystkie relikwie, które miał Fryderyk III Mądry, no to mógł zyskać prawie dwa miliony lat odpustu. Oczywiście nie dociekając, czy te relikwie były autentyczne. Ale Książe Fryderyk miła np. strzępy pieluch, którymi Pan Jezus miał być owinięty w żłobie. Miał spodnie św. Józefa, a nawet miał włosy Matki Bożej. Pomimo nadużyć Sobór Trydencki, który był odpowiedzią Kościoła na Reformację, pozostał przy kulcie relikwii zaznaczył ksiądz profesor. 

Różne rodzaje prześladowań

Homileta nawiązując do męczeńskich śmierci św. Stanisława Biskupa czy św. Wacława, współpatronów świdnickiej katedry, podkreślił, że ponieśli oni śmierć za wiarę w wyniku tzw. twardego prześladowania. –

Dzisiaj często doznajemy tzw. miękkich prześladowań. Jednym z nich jest mem czyli komputerowa gra słowna, wesoła, śmieszna, która jednak posługuje się drwiną, aby pokazać, że ktoś nic nie znaczy, że  jest zerem i należy go unikać – wyjaśniał ks. prof. Ferdek, komentując, że wiele dzisiejszych memów dotyczy niestety papieża Jana Pawła II. – Jeżeli ktoś w środowisku będącym pod wpływem memów przyzna się do papieża, mówiąc coś o nim dobrego, to następuje tzw. obciach, czyli sytuacja niekomfortowa i wstydliwa tego człowieka, który przyznał się do osoby będącej przedmiotem drwin – wyjaśniał, dodając, że są to kwestie uciążliwe i szkodliwe dla naszej wiary.

– Do tych prześladowań często miękkich, ale w wielu regionach świata tych twardych, my w Polsce możemy dodać inne obawy, jak malejąca liczba wiernych, pustoszejące seminaria, czy wypisujący się z katechezy uczniowie, a także trudna wewnętrzna sytuacja Kościoła. To wszystko może budzić nasz niepokój – zauważył, dodając, że mimo wszystko święci przynoszą nam nadzieję.

– Kościół nie raz w swojej historii był już w przededniu swojego upadku. Nie raz już liczono Kościołowi godziny do końca. Nie raz Kościół przypominał boksera leżącego po nokaucie na ringu, nad którym stoi sędzia i go po prostu liczy. A jednak zawsze Duch Święty potrafił wyprowadzić Kościół z trudnych sytuacji. Potrafił Kościół ożywić – mówił ks. prof. Ferdek, zauważając, że niektórzy porównują nasze czasy do okresu Reformacji, 505 lat temu. – A jednak nasz Kościół przetrwał, nasz Kościół się odrodził dzięki Duchowi Świętemu – podkreślił, dodając, że Bóg nie dopuści, aby bramy piekielne zwyciężyły Jego Kościół – podsumował.