Główne uroczystości Bożego Ciała w Świdnicy odbyły się pod przewodnictwem biskupa Marka Mendyka.
Pasterz diecezji nie tylko przewodniczył Mszy św. w katedrze, ale także wraz z bp. Adamem Bałabuchem, ks. prał. Piotrem Śliwką i o. Dariuszem Laskowskim, poprowadził procesję Eucharystyczną ulicami miasta. Zatrzymując się przy czterech ołtarzach biskup Mendyk zachęcał do otwarcia się na Boże dary jakimi są zbawienie i życie wieczne, a także do praktykowania życia we wspólnocie. Podkreślił również, że każdy z nas ma w Kościele jakieś zadanie do wypełnienia, które jest ukierunkowane na innych ludzi. – Jezus nas do nich posyła tak, jak sam został posłany do nas. Nie odmawiajmy Mu. Nie bójmy się zbliżyć do Jezusa – mówił.
Pogubiony i rozdarty człowiek
Zanim jednak wyruszyła uroczysta procesja z katedry w kierunku diecezjalnego sanktuarium św. Józefa, gdzie posługują ojcowie paulini, biskup świdnicki wygłosił homilię, w której zwrócił uwagę na kondycję dzisiejszego człowieka: – Kościół jednomyślnie uwielbia i dziękuje Bogu za nieskończoną miłość, jaka się w Nim uobecnia wobec człowieka i świata – świata coraz bardziej rozkrzyczanego i podzielonego, i człowieka – pogubionego i rozdartego pomiędzy tym co słabe i grzeszne, a tym co prawdziwe i piękne. Takiego Chrystusa niesiemy dzisiaj do tego podzielonego i krzyczącego świata. A krzyczy on coraz bardziej i głośniej, bo traci sens istnienia. Widzimy to w krajach europejskich; widzimy to także na ulicach naszych miast – mówił hierarcha. Dalej biskup zauważył, że jesteśmy świadkami, jak cywilizacja zachodnia, która została ukształtowana przez myśl grecką, prawo rzymskie i etykę chrześcijańską, na początku XXI wieku znajduje się w stanie niemal całkowitego rozkładu i trawi ją gigantyczna zapaść demograficzna oraz kryzys wartości i degradacja duchowa. – Towarzyszy temu upadek moralny, zupełne odwrócenie pojęć, szerzący się chaos światopoglądowy. Stare zasady, normy, wzorce postępowania nazywane są złem i postrzegane jako fałszywe. W ich miejsce tworzy się nowe, oparte na tym, co dawniej było uważane za grzech, wynaturzenie i zło. Wszystkie zachowania, postawy, wartości od wieków uznawane za gorszące, niemoralne i wyniszczające ludzką psychikę – zostały usankcjonowane prawnie – stwierdził bp Mendyk.
Ratunek w Chrystusie
Aby człowiek mógł znaleźć satysfakcję ze swojego pragnienia szczęścia, biskup wskazał, że należy kierować swoje kroki do Chrystusa, który jest blisko ludzkich spraw. – Nasze życie tutaj na ziemi jest w rzeczywistości ciągłą sekwencją spotkań z Chrystusem obecnym w Piśmie Świętym, w swoich szafarzach, w bliźnich, w sakramentach, które są kanałami Jego zbawczego działania – zauważył.