Przez trzy dni w świdnickiej katedrze duchowni i wierni podążali za Panem od Wieczernika przez krzyż aż do chwały zmartwychwstania.

Tradycyjnie pierwszym akcentem Triduum Paschalnego była Msza Krzyżma, w czasie której biskup świdnicki przypomniał, że Wielki Czwartek jest dniem, w którym Pan powierzył dwunastu swoim uczniom kapłańskie zadanie sprawowania pod postaciami chleba i wina sakramentu Jego Ciała i Krwi, aż do Jego powrotu.

– Oto Baranka paschalnego i wszystkie ofiary Starego Przymierza zastępuje dar Jego Ciała i Krwi, dar z samego siebie. Tak więc nowy kult opiera się na fakcie, że przede wszystkim Bóg czyni nam dar, a my, napełnieni tym darem, stajemy się Jego, należymy do Niego. Tak oto stworzenie powraca do Stwórcy. W ten sposób również kapłaństwo stało się czymś nowym: nie jest już sprawą pochodzenia, ale jest spotkaniem w misterium Jezusa Chrystusa. To On zawsze jest Tym, który obdarza i przyciąga do siebie. Tylko On może powiedzieć: „To jest moje Ciało – to jest moja Krew” – podkreślał bp Marek Mendyk.

180 księży przybyło na Mszę św. krzyżma, aby odnowić przyrzeczenia kapłańskie

Mówił też o tajemnicy kapłaństwa w Kościele. – My, nędzne istoty ludzkie, na mocy sakramentu możemy mówić  posługując się Jego „ja” – „in persona Christi”. On pragnie spełniać swoje kapłaństwo za naszym pośrednictwem. Tę wzruszającą tajemnicę, dotykającą nas na nowo podczas każdego sprawowania tego Sakramentu, wspominamy w sposób szczególny właśnie dzisiaj – dodał.

Dawał też receptę na to, by codzienność nie zniszczyła tego, co jest wielkie i tajemnicze. Zachęcał przy tym do powrotu do tej godziny, w której On położył na zgromadzonych kapłanów swoje ręce i uczynił ich uczestnikami tej tajemnicy.

Usłyszeliśmy Jego słowa „Pójdź za Mną!”. A potem z wielką dobrocią wziął nas za rękę, przyciągnął do siebie i powiedział: „nie bój się! Jestem z tobą! Nie zostawiam cię samego ale i ty Mnie nie opuszczaj”. Drodzy Bracia, być może każdemu z nas przydarzyło się to, co Piotrowi, gdy idąc po falach na spotkanie z Panem, nagle spost

rzegł, że woda go nie utrzymuje i zaczyna tonąć. I podobnie jak Piotr wołaliśmy: „Panie, ratuj mnie!” (Mt 14,30). I wtedy spojrzeliśmy na Niego… A On ujął nas za rękę i nadał nam nowy ciężar gatunkowy: lekkość, wynikającą z wiary i pozwalającą wznieść się do góry. A potem podaje nam rękę, która podtrzymuje i prowadzi. On nas naprawdę podtrzymuje. Kierujmy zawsze na nowo nasze spojrzenie ku Niemu i ufnie wyciągajmy do Niego nasze ręce – zapewniał w czasie Mszy Krzyżma biskup.

– Bp Marek Mendyk w Wieli Czwartek obmył nogi 12 mężczyznom

Jezus szuka przyjaźni

Wieczorem natomiast zachęcał nie tylko kapłanów, ale i zgromadzonych świeckich do wierności w przyjaźni z Jezusem. – Jezus chce pokazać jak blisko jest każdego ucznia, jak z każdym szuka przyjaźni, jakby prosił o nią na kolanach, zniżając się do stóp ucznia, także wtedy gdy jego serce nakłonione zostało do zdrady. Pozwólmy w tym momencie Jezusowi uklęknąć przy nas. Nie bądźmy obserwatorami, ale poczujmy się uczestnikami tego wydarzenia. Usiądźmy między uczniami. Pozwólmy Jezusowi zbliżyć się do nas. Zobaczmy jak klęka przed naszymi stopami. Poczujmy dotyk Jego dłoni, gdy umywa nam stopy, gdy ociera je prześcieradłem. Wpatrujmy się w Jego twarz. Skupmy uwagę na gestach i zapamiętajmy je, ponieważ w późniejszych wersetach usłyszymy, jak bardzo Jezusowi zależy, żebyśmy zrozumieli ich znaczenie. Zapyta nas: „czy rozumiecie co wam uczyniłem?”. I dalej powie: „szczęśliwi będziecie, jeśli czynić będziecie podobnie” – cytował zachęcając do służby szczególnie tym, którzy są wokół nas najbardziej potrzebujący.

bp Adam Bałabuch podczas wielkopiątkowej adoracji krzyża

Chrystus jest w cierpiących

Obraz sprawiedliwego sługi kreślił za prorokiem Izajaszem również w Wielki Piątek bp Adam Bałabuch, który tego wieczoru przewodniczył liturgii w świdnickiej katedrze. – Patrząc na krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa musimy uczyć się miłości i dobroci dla każdego człowieka. Krzyż ma nam przypominać o tych naszych braciach i siostrach żyjących wśród nas, a którzy są tak jak Chrystus na krzyżu załamani, zmiażdżeni, ubodzy, uciskani, chorzy, prześladowani (nasi bracia i siostry w Ukrainie). Bo jak mówił swego czasu ks. Ramon Cue Romano w swoich telewizyjnych audycjach zatytułowanych „Mój Chrystus połamany” jest dziś wielu, bardzo wielu chrześcijan, którzy prześcigają się w pobożności, w pocałunkach, w światłach, w kwiatach dla Chrystusa pięknego, a zapominają o swych braciach ludziach: Chrystusach złamanych i cierpiących – przypominał biskup pomocniczy.

Odwrócony porządek

Procesja rezurekcyjna na zakończenie Wigilii Paschalnej

Gdy natomiast wybrzmiało radosne Alleluja, bp Marek Mendyk przewodnicząc obrzędom Wigilii Paschalnej nie tylko wyjaśniał jej symbole, ale też zachęcał do podjęcia Jezusowej drogi, nowego życia. – W rodzącym się Kościele wydarzyło się coś niesłychanego: w miejsce szabatu, dnia siódmego, zajmuje dzień pierwszy. Jako dzień zgromadzenia liturgicznego jest to dzień spotkania z Bogiem za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, który w pierwszym dniu, w niedzielę, spotkał swoich uczniów, spotkał Marię Magdalenę jako Zmartwychwstały, po tym, jak oni zastali pusty grób. Porządek tygodnia jest teraz odwrócony. Rozpoczyna się on pierwszym dniem – jako dniem spotkania ze Zmartwychwstałym. Co więcej: do tego spotkania dochodzi podczas Eucharystii – Zmartwychwstały Pan wchodzi na nowo pomiędzy swoich i daje się im poznać, pozwala się im dotknąć, zasiada z nimi do stołu. Pierwszy dzień, zgodnie z opowiadaniem Księgi Rodzaju, jest dniem, w którym rozpoczyna się stwarzanie. Teraz, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, stał się on w nowy sposób dniem stworzenia, stał się dniem nowego stworzenia – podkreślił życząc zebranym, by zmartwychwstanie było dla nich nowym początkiem.