W sylwestrowy wieczór podczas Mszy świętej bp Marek Mendyk dziękował Bogu za miniony rok. 

– Kościół nie boi się nauki i rozumu, ale dobrze wie, że sama nauka nie jest w stanie odpowiedzieć człowiekowi na podstawowe pytania, ani tym bardziej go zbawić. (…) Tam, gdzie rozum już dalej nie jest w stanie pójść wtedy przychodzi z pomocą wiara. Dlatego ludzie motywowani wiarą potrafią mocą swojej wiary zrozumieć cierpienie, śmierć, każdy życiowy wysiłek i trudność – mówił.

– W lutym Ukraina została bestialsko zaatakowana przez Rosję Putina. Byliśmy świadkami przerażających przekazów medialnych. Widzieliśmy twarze przerażonych i zapłakanych dzieci, matki uciekające do schronów, niszczone domy, szkoły, ośrodki pomocy. Pierwsi z pomocą humanitarną przyszli Polacy. Także i nasza diecezja, nasze miasto. Diecezjalna Caritas do dzisiaj pomaga uchodźcom. Trzeba, abyśmy dzisiaj wyrazili wdzięczność za otwarte domy i serca wielu osób, za każdą pomoc – przypomniał.

– W tym ostatnim dniu roku naszą uwagę kierujemy na spadek liczby wiernych uczestniczących w nabożeństwach i liturgii. Początkowo tłumaczyliśmy to sobie tym, że może to być po części skutkiem pandemii. Dziś widzimy, że to pokłosie postępującej sekularyzacji społeczeństwa, a po części także różnych grzechów osób duchownych. Wielu przyzwyczaiło się do śledzenia życia Kościoła za pomocą internetu i już nie wróciło do praktyk w świątyniach. Kościół stał się dla niektórych instytucją usługową, z którą nie chcą mieć wiele wspólnego – komentował z troską.

Biskup wspomniał także o zmarłym dziś papieżu seniorze – Benedykcie XVI. – Był wielkim papieżem, wielkim siłą i przenikliwością swojego umysłu. Wielkim ze względu na wkład w teologię, ale też wielkim w miłości do Kościoła i ludzi. Ufamy, że jego duch, z pokolenia na pokolenie, będzie promieniował z coraz to większą mocą i jasnością – podkreślił biskup świdnicki.