O potrzebie szerokiego zaangażowania mediów, które konsekwentnie będą kształtować zdrowy światopogląd – mówił bp Marek Mendyk.

Świąteczna Eucharystia pod przewodnictwem Biskupa Świdnickiego w niedzielę Świętej Rodziny z Nazaretu zgromadziła katedrze świdnickiej w dużej mierze małżeństwa i osoby zaangażowane w diecezjalne duszpasterstwo rodzin.

Kombinowanie po swojemu

Bp Mendyk podejmując rozważania nad słowem Bożym przedstawił obraz dwóch rodzin: Sary i Abrahama oraz Maryi i Józefa. – Obie rodziny otrzymały od Boga obietnice. Obie rodziny musiały borykać się z wielkimi trudnościami. I to takimi, że wydawały się nie do pokonania. Bezdzietnego Abrahama, którego niepokoją Boże obietnice: „Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił”, ale którego bardzo gryzie to, że zejdzie z tego świata bezdzietny, a majątek, który ciężką pracą pasterza zgromadził, stanie się własnością obcych. Z kolei Józef nie był małym chłopcem i dobrze wiedział, że nie on jest ojcem Jezusa. Człowiekowi, który sam był sprawiedliwy, wszystko nagle się zawaliło. Zobaczmy: obaj – i Abraham, i Józef – kombinują po swojemu, po ludzku – mówił biskup, który tę sytuację porównał z czasami nam współczesnymi. – Kombinujemy po swojemu, po ludzku. Kilka milionów Polaków – jakiś czas temu – jako lekarstwo na wszystkie nieszczęścia wybrało emigrację. I choć może się to wydawać jakimś sposobem, to w efekcie spowodowało to zapaść demograficzną, społeczną. Wprawdzie jakąś nadzieją są rodziny powracające z emigracji, ale – nie oszukujmy się – jest to zaledwie mała cząstka. Poza tym rodziny zamiast mieć się lepiej – rozsypują się na potęgę – stwierdził hierarcha.

Wiara karmiona modlitwą

Bp Mendyk podkreślił, że Abraham i Józef, mimo iż w trudnościach obydwaj kombinowali po ludzku, bardzo szybko przestawili się na inny tor, ponieważ zaufali Bogu, a swoją wiarę karmili modlitwą. – Modlitwa jest podstawą ufności człowieka wobec Boga, ale też i człowieka względem człowieka. Z takiej modlitwy rodzi się nadzieja i siła w chwilach i sytuacjach najtrudniejszych. Człowiek przestaje wtedy kombinować i układać życie po swojemu, przestaje wynajdywać różne dziwne sposoby na wyjście z trudnych sytuacji – wyjaśniał ordynariusz świdnicki, zachęcając, aby rodziny zechciały ufnie otworzyć swoje serca na trudne dni, które już są.

Potrzeba zaangażowania mediów

– Mamy oczy szeroko otwarte, widzimy co się dzieje – stwierdził bp Mendyk. – Wcześniej nie udało się marksistom przejąć władzy przy pomocy wojska, czy później milicji, nie udało się zawładnąć Zachodem, więc realizują to teraz za pośrednictwem kultury – dodając, że w założeniach programowych ten dział, który określany jest jako „świeckie państwo”, rozpisany został bardzo szczegółowo, a jego ważnym elementem jest akcja zniszczenia w przestrzeni publicznej autorytetu Jana Pawła II, propagandowe niszczenie autorytetu Kościoła, atakowanie kapłanów, zachęcanie i instruowanie wiernych do złożenia aktu apostazji.

– Należy o tym nie tylko mówić, ale odważnie na nowo podjąć to czego uczył nas św. Jan Paweł II, a co określał mianem „kultury życia”. Chodzi nie o jednorazowe działania, ale o tworzenie wzorców kulturowych, podkreślających godność ludzkiego życia – mówił biskup, który w ostatnich słowach zaapelował do mediów, które w dzisiejszych czasach kształtują postawy młodego pokolenia.

– Dziś potrzeba szerokiego zaangażowania mediów, które nie ograniczą się tylko do sporadycznych emisji krzepiących programów czy filmów, ale będą konsekwentnie kształtować zdrowy światopogląd, który będzie służył rozwojowi człowieka i całego społeczeństwa. Trzeba wrócić do fundamentów. Trzeba uczyć rozróżniania dobra od zła, rozpoznawania prawdy od kłamstwa, piękna od brzydoty, harmonii, rytmu i stosowności od kiczu i wulgarności. Kto przeklina ma przeklęte życie. Nie wolno tego robić. Trzeba abyśmy te zadania chcieli odważnie podjąć, natychmiast. Zanim okaże się wszystko „za późno”. Mamy ten komfort, że widzimy do czego doprowadziła taka degradacja wartości na zachodzie Europy. Nie musimy tego powielać. Nie wolno nam tego powtarzać – przestrzegał bp Marek Mendyk.

Podczas Mszy św. wiele par odnowiło przyrzeczenia małżeńskie, aby jeszcze piękniej i doskonalej mogli wypełniać swoje śluby miłości, jedności, uczciwości i trwaniu aż do śmierci.